Adres nowego bloga:
http://hardnightmare.blogspot.com
czwartek, 19 lipca 2012
środa, 18 lipca 2012
INFORMACJA
Jak pewnie zauważyliście dawno nie dodawałam rozdziału. Nie mam weny, żeby napisać coś sensownego. Zresztą pisanie opowiadania nie szło mi najlepiej. Postanowiłam że nie będę dalej kontynuowała opowiadania. Niektóre rozdziały brałam ze snów, te najciekawsze miałam właśnie w tej formie .Ogólnie miewam je bardzo ciekawe, ale nie wszystkie są związane z 1D i dlatego opwiadania z tego nie stworze. Ostatnio w szpitalu podawali mi sterydy. Sądze, że właśnie po tym sny są jeszcze bardziej ciekawe a zarazem dziwne i intrygujące, więc postanowiłam pisać sennik. Moje sny będę umieszczać na blogu. Będzie to całkiem nowa strona, inny adres. Gdy ją stworze to podam tutaj tak aby każdy mógł zobaczyć. Mysle że jest to oryginalny pomysł i będę miała dużo czytelników.
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Te piękne oczy (Emily)
Kiedy przyszłam do domu walnęłam się na łóżko i zasnęłam. PO jakichś dwóch godzinach obudził mnie telefon od ......... Zayna.
- Cześć Emily masz ochotę iść na spacer ?
- Zawsze ale teraz strasznie boli mnie głowa. Możemy przełożyć to na jutro na 12;00 ?
- No jasne. To ja jeszcze zadzwonie.
- Okej to do zobaczenia
- Paaa
Byłam strasznie zmęczona więc poszłam się umyć i spać
***
Kiedy się obudziłam dochodziła już 10;00. Przypomniałam sobie, że mam tylko 2 godz. do spotkania z Zaynem. Podobał mi się. Szczerze to jak Alice wpadła w 'Direction Infection' nie rozumiałam jej, ale później i ja dałam się nimi zawładnąć. Już po pierwszym spotkaniu baardzo polubiłam tych wariatów.Szybko zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju ubrałam się w TO :
i poszłam do łazienki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Elainer trochę brązera i gotowe. Malik miał być za 20 min więc uprzedziłam mamę, że wychodze. Na szczęście miała dziś dobry humor i pozwoliła mi na wyjście. Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam jego umięśnioną sylwetkę i te piękne oczy. Tak w tych oczętach zdecydowanie można było się rozpłynąć.
Z: Cześć
E: Cześć. Jak tam po imprezie ?
Z: A u mnie nawet dobrze gorzej u chłopców.
E: No tak oni to chyba zawsze ostro balują
Z: Wiesz chciałbym cie zabrać w jedno miejsce
E: Okej to chodźmy
W drodze do tego tajemniczego miejsca rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Bardzo go polubiłam. Nawet może za bardzo
***
Wreszcie doszliśmy. Tym miejscem był ogród botaniczny. Było tam przepieknie. Wokoło pełno kwiatów. Nie przepadałam za nimi, ale musiałam przyznać że te mi sie wyjątkowo podobały.Na końcu ogrodu był mały, niski stoliczek. Obok niego duże poduszki do siedzienia. Obtaczały go z każdej strony. Oniemiałam z wrażenia
E: Zayn jak tu pieknie
Z: Cieszę sie że ci sie podoba. To wszystko dla Ciebie
E: Ojejku, ale Zayn nie musiałeś naprawdę.
Z: Musiałem, musiałem. Jesteś tego warta. Siadaj
Z: Wiesz chce ci coś już od dawna powiedzieć. Bardzo mi sie podobasz . Już od pierwszego spotkania cos zaiskrzyło i .... i Emily ja... ja 'Cię Kocham'
Siedziałam wpatrzona w niego i nie umiałam sie odezwać
Z: Ja rozumiem jeśli ty nie odwzajemniasz mojego uczucia. No trudno.... Boże po co ja cie tu wgl. zabrałem. ; <
E: Nie Zayn to nie tak . .. bo ja ... ja no wiesz .... tez cie KOCHAM- mówiąc to rzuciłam się na niego i mocno uścisnęłam. Tarzalismy sie po ziemii dobre kilka minut gilgocząc sie i śmiejąc. Później Zayn pomógł mi wstać i ponownie zasiedliśmy na poduszkach tym razem blisko siebie. Malik popatrzył mi głęboko w oczy i...... nasze usta sie złączyły. Marzyłam o tym. Nie satysfakcjonowało mnie że całuje właśnie Zayna Malika tego popularnego z 1D. Cieszyłam sie że całuje tego którego kocham. Wybranka mojego serca. Przerwał nam dzwięk telefonu- mojego telefony -.-
- Halo? Córuś no gdzie ty jesteś skarbie ?
- Mamo weź mi nie rób siary, zaraz będę przecież nic sie nie dzieje.
- Dobrze, dobrze to szybciutko do domciu
Spojrzałam na zegarek dochodziła 18.00. Wow przesiedziałam tu z nim 5 godzin nie licząć oczywiście dojścia. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi, czule sie żegnając. Mama oczywiście dopytywała mnie co to za chłopak, ale ja rzuciłam jej tylko krótkie "Wpisz se w google Zayn Malik". Byłam wykończona, ale jednocześnie szczęśliwa
----------------------------------------------
I znowu przepraszam że tak długo nie dodawałam ale koniec roku ... sprawdziany itd.itp.
Teraz będę dodawać częściej obiecuje Mój tt: @szyszaqq
- Cześć Emily masz ochotę iść na spacer ?
- Zawsze ale teraz strasznie boli mnie głowa. Możemy przełożyć to na jutro na 12;00 ?
- No jasne. To ja jeszcze zadzwonie.
- Okej to do zobaczenia
- Paaa
Byłam strasznie zmęczona więc poszłam się umyć i spać
***
Kiedy się obudziłam dochodziła już 10;00. Przypomniałam sobie, że mam tylko 2 godz. do spotkania z Zaynem. Podobał mi się. Szczerze to jak Alice wpadła w 'Direction Infection' nie rozumiałam jej, ale później i ja dałam się nimi zawładnąć. Już po pierwszym spotkaniu baardzo polubiłam tych wariatów.Szybko zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju ubrałam się w TO :
i poszłam do łazienki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Elainer trochę brązera i gotowe. Malik miał być za 20 min więc uprzedziłam mamę, że wychodze. Na szczęście miała dziś dobry humor i pozwoliła mi na wyjście. Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam jego umięśnioną sylwetkę i te piękne oczy. Tak w tych oczętach zdecydowanie można było się rozpłynąć.
Z: Cześć
E: Cześć. Jak tam po imprezie ?
Z: A u mnie nawet dobrze gorzej u chłopców.
E: No tak oni to chyba zawsze ostro balują
Z: Wiesz chciałbym cie zabrać w jedno miejsce
E: Okej to chodźmy
W drodze do tego tajemniczego miejsca rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Bardzo go polubiłam. Nawet może za bardzo
***
Wreszcie doszliśmy. Tym miejscem był ogród botaniczny. Było tam przepieknie. Wokoło pełno kwiatów. Nie przepadałam za nimi, ale musiałam przyznać że te mi sie wyjątkowo podobały.Na końcu ogrodu był mały, niski stoliczek. Obok niego duże poduszki do siedzienia. Obtaczały go z każdej strony. Oniemiałam z wrażenia
E: Zayn jak tu pieknie
Z: Cieszę sie że ci sie podoba. To wszystko dla Ciebie
E: Ojejku, ale Zayn nie musiałeś naprawdę.
Z: Musiałem, musiałem. Jesteś tego warta. Siadaj
Z: Wiesz chce ci coś już od dawna powiedzieć. Bardzo mi sie podobasz . Już od pierwszego spotkania cos zaiskrzyło i .... i Emily ja... ja 'Cię Kocham'
Siedziałam wpatrzona w niego i nie umiałam sie odezwać
Z: Ja rozumiem jeśli ty nie odwzajemniasz mojego uczucia. No trudno.... Boże po co ja cie tu wgl. zabrałem. ; <
E: Nie Zayn to nie tak . .. bo ja ... ja no wiesz .... tez cie KOCHAM- mówiąc to rzuciłam się na niego i mocno uścisnęłam. Tarzalismy sie po ziemii dobre kilka minut gilgocząc sie i śmiejąc. Później Zayn pomógł mi wstać i ponownie zasiedliśmy na poduszkach tym razem blisko siebie. Malik popatrzył mi głęboko w oczy i...... nasze usta sie złączyły. Marzyłam o tym. Nie satysfakcjonowało mnie że całuje właśnie Zayna Malika tego popularnego z 1D. Cieszyłam sie że całuje tego którego kocham. Wybranka mojego serca. Przerwał nam dzwięk telefonu- mojego telefony -.-
- Halo? Córuś no gdzie ty jesteś skarbie ?
- Mamo weź mi nie rób siary, zaraz będę przecież nic sie nie dzieje.
- Dobrze, dobrze to szybciutko do domciu
Spojrzałam na zegarek dochodziła 18.00. Wow przesiedziałam tu z nim 5 godzin nie licząć oczywiście dojścia. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi, czule sie żegnając. Mama oczywiście dopytywała mnie co to za chłopak, ale ja rzuciłam jej tylko krótkie "Wpisz se w google Zayn Malik". Byłam wykończona, ale jednocześnie szczęśliwa
----------------------------------------------
I znowu przepraszam że tak długo nie dodawałam ale koniec roku ... sprawdziany itd.itp.
Teraz będę dodawać częściej obiecuje Mój tt: @szyszaqq
środa, 25 kwietnia 2012
Imagine #1 -Zayn-
Znacie się z One Direction od dłuższego czasu. Szczególnie do gustu przypadł ci Zayn Malik, ale jestes pewna że on do Ciebie nic nie czuję. Chowasz swoją miłość daleko na dnie serca. O tym pięknym uczuciu wie tylko twoja najlepsza przyjaciółka- Gemma. Jak codzień idziesz odwiedzić chłopaków. Tym razem bez przyjaciółki, bo ta wybrała się ze swoją miłością- Harrym do restauracji. Jesteś pewna, że w domu zastaniesz Louisa, Liama, Nialla i Zayna, a może nawet Danielle i Eleanor. Jednak gdy dzwonisz do drzwi cisza nikt nie otwiera. Postanawiasz sama wejść do środka. Wewnątrz też nic totalna cisza. Nagle słyszysz rozmowę dochodzącą z pokoju twojej sympatii. Wchodzisz niepewnie i widzisz Malika całującego się z blond pięknością. Oni cie nie zauważają. Wybiegasz z płaczem. Wiesz doskonale, że nie chcesz już być na tym świecie. Biegniesz pustymi ulicami prawie nic nie widząc przez łzy. Nagle spoglądasz w górę i widzisz wysoki budynek. Już wiesz jak chcesz skończyć. Wchodzisz na samą górę i otwierasz okno. Wspinasz się po parapecie. Tą czynność przerywa dźwięk twojego telefonu. Dzwoni do Ciebie Gemma. Oznajmia ci, że w przyszłym tygodniu zamierzają się pobrać z Haroldem. Pragniesz przeżyć te cudowne chwile razem z nią. Odkładasz pomysł samobójstwa. Nikomu nie mówisz o tym incydencie. Nie chcesz trafić do wariatkowa. Zbliża się dzień ślubu. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Zostałaś jednym ze świadków, a drugim na szczęście Lou. Nie chcesz brać w czymś udziału razem z Zayn'em. Na weselu jest wiele gości, ale udaje ci sie wymknąć niezauważalnie. Spacerujesz wokół budynku pszemyślając wszystko. Nagle zauważasz Malika z tą samą dziewczyną całujących się namiętnie. W jednej chwili wszystkie wątpliwości są rozwiane. Jesteś pewna, że chcesz śmierci. Szybko pędzisz uliczkami. Chcesz się dostać na most. Jesteś sama. Nikt cię nie zatrzyma. Postanawiasz zadzwonić do Zayna. Wyznajesz mu miłość i żegnasz się z nim. Chłopak nie wie o co chodzi. Jest zdezorientowany. Nie ma pojęcia, że to są twoje ostatnie chwile na ziemii. Kończysz rozmowę i wyrzucasz telefon. Nie będzie ci już potrzebny. Stajesz niepewnie na poręczy. Bierzesz głęboki oddech i ....... skaczesz. Już nic nie jest w stanie cię powstrzymać. Twoje ciało spotyka się z twardą taflą wody. To koniec. Rozpoczynasz podróż do nieba
--------------------------------------------------------
Okej to mój pierwszy imagin, więc prosze o wyrozumiałość. Mam nadzieję że będzie się podobać.
--------------------------------------------------------
Okej to mój pierwszy imagin, więc prosze o wyrozumiałość. Mam nadzieję że będzie się podobać.
INFORMACJA
Hej z tej strony szyszaqq czyli autorka tego bloga. Od razu chciałam przeprosić, że tak długo musieliście czekać na rozdział, ale za to teraz szybko dodałam dwa. Jak widzicie będzie coraz więcej One Direction. Rozdziały będą coraz ciekawsze, ale nie wiem czy wgl. ktoś tego bloga czyta. Jeśli nie będę zmuszona go usunąc. Mam tez pomysł dodawać imaginy. Z boku robie ankiete jeśli czytasz tego bloga naciśnij tak.
6. Imprezę czas zacząć ( Alice)
Kiedy dochodziłyśmy na miejsce impreza już sie rozkręcała. Weszłyśmy i przywitaliśmy się z chłopakami. Zayn od razu wyciągnął Emily na parkiet. Ja podeszłam do stołu ze smakołykami. Zaczęłam wcinać pierwsze napotkane chipsy. Ktoś do mnie podszedł i złapał od tyłu w pasie. Obróciłam się i zatkało mnie. Ujrzałam Christophera.
- Chris co ty tu robisz ?
- A byłem w odwiedzinach u cioci i dowiedziałem się, że ty będziesz na tej imprezie, więc przyszedłem.
- No tak ale chłopcy cie chyba nie znają no nie ?
- Nie ale ich przyjaciółka z dawnej klasy to moja kuzynka i dlatego moge tu być.
- Aha
- Ale ty chyba sie z tego nie cieszysz prawda ?
- Nie no ciesze sie tylko jestem w dużym szoku
- Yhym no to może wyciągnę sie z tego szoku i pójdziemy zatańczyc. Co ty na to ?
- No ale ja nie umiem.
- Poradzisz sobie chodź
Kiedy wchodziliśmy na parkiet zaczęła lecieć wolna muzyka. Chris objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy patrząc sobie w oczy. W połowie piosenki złapał mnie za pośladki. Byłam tak zmęczona, że nie zdołałam nic powiedzieć. Skończyła się piosenka i udało mi się wyrwać z jego objęć.
- Hola, hola ! Nie pogadasz ze mną ?
-Sorki, ale muszę poszukać przyjaciółki. Znajde cię później
Po 15 minutach szwędania się po posiadłości wreszcie znalazłam Emily siedzącą i gadającą z upitym Harrym.
- Hej Alice! Kocham cię.!-wymamrotał Harold
- hahaha ta, tak Harry weź idź już lepiej spać- odpowiedziałam
- Dobra to ja go pójde go odprowadzić.
- Okej Emi ale wracaj szybko. Będę tu czekała.- oznajmiłam
Hazza oczywiście jeszcze sie troche spierał i mówił że wcale nie jest pijany, ale w końcu Emily postawiła na swoim.Nie było jej dość długo.
- Cześć piękna- przysiadł się do mnie Niall
- O cześć! A ty jeszcze trzeźwy
- No bo ja to porządny chłopak jestem
- No tak nie to co Loczek
- A co on już odleciał
- No na to wygląda. Jest już na tym etapie upicia że jutro nie będzie pamiętał co się działo.
- Haha podziwiam chłopaka dopiero 22;00 a on już padł
- O idzie Emily sorki blondasie ale musze cie na chwile zostawic
***
A: Hej Emi no nareszcie jesteś
E: No sorki, że tak długo, ale sama wiesz jak to jest z pijanymi ludźmi. Zaliczyliśmy aż 5 gleb. Najgorzej było na schodach.
A: Hahahaa no tak, tak . No ale nie uwierzysz kto tu jest
E: Emmm. Dużo pijanych i obcych ludzi.?
A: Nie Christopher Brownse postanowił nas odwiedzić.
E: Ale jak to on tutaj ?
A: No przyjechał do cioci i dowiedział się o imprezie, a jego kuzynka to kumpela 1D.
E: UUuuuu. On jest tu dla Ciebie
A: Emily no przestań !
E: No dobra, dobra. Ej no jest 23;00 a my jeszcze trzeźwe
A: No rzeczywiście. N to idziemy pić.
Podeszłysmy do stołu i zaczęłyśmy pić, pić i pić.W pewnym momencie nawet nie wiem w którym dokładnie Zayn porwał do tańca moją przyjaciółkę.A ja stałam i dalej sączyłam alkohol.. Film mi sie urwał i dalej nie wiedziałam co sie dzieje.
***
Obudziłam się rano ze strasznym bólem głwy. Praktycznie nie wiedziałam gdzie jestem. Leżałam w wielkim łóżku a obok spała Emily.
- Dzień doberek- powiedziała jakaś dziewczyna
- O dzień dobry. Sorki że pytam ale kim jesteś ?
- A no tak sorki zapomniałam się przedstawić. Jestem Danielle
- A no tak teraz poznaje. Jesteś dziewczyną Liama.Ja jestem Alice a ta obok to Emily
- Miło mi was poznać
- Mi Ciebie również. Masz coś może na ból głowy?
-- Tak proszę to powinno pomóc
- Dzieki miła jesteś
- Nie no nie przesadzaj. Jak byś coś chciała to jestem na dole. Muszę ogarnąć ten bałagan.
- Dobra. Zaraz tam zejde
Wstałam z łóżka i poszłam szukać łazienki. Kiedy stanęłam przed lustrem stwierdziłam że nie jest tak źle. Nie miałam nawet oczu podkrążonych. Uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż,ponieważ byłam przygotowana i miałam inne ciuchy przebrałam się w TO:
Chciałam obudzić Emi ale jak weszłam do pokoju stała juz ubrana w TO:
Zeszłyśmy na dół i powitałyśmy resztę. Nie było już nikogo z gości obrócz nas. Liam z Danielle dzielnie próbowali sprzatać. Chłopcy byli w opłakanym stanie. Styles siedział na krześle w kuchni i przykładał lód do czoła. Louis siedział na fotelu i pochłaniał litry wody, Zayn spał na kanapie i mówił coś przez sen, Niall leżał na ziemi i mamrotał coś pod nosem. Postanowiliśmy pomóc w sprzątaniu. Wspólnymi siłami po 3 godzinach dom błyszczał. Z chłopakami było juz lepiej i koniecznie chcieli się dowiedzieć co robili. Pierwsza zaczęła Dan.
- Więc ty Louis gdy już sie upiłeś zadzwoniłeś to Elanor i zacząłeś mówić jak bardzo ją kochasz. W pewnym momencie zacząłeś krzyczeć że za 15 min na być w domu bo jak nie to z wami koniec. Na szczęście wiedziała że jesteś pijany i nie wzięła tego na serio. Po jakże ciekawej konwersacji zamknąłeś się w pokoju i rozmawiałeś z marchewką.
Po skończeniu wszyscy wybuchnęli śmiechem nawet sam Lou.
- Ej są jeszcze lepsze historie- tym razem zaczął Liam
Zayn na początku zaczął bawić się w DJ. To nic takiego, ale skutek był taki że połamał wszystkie płyty. Później chodziłeś po domu i śpiewałeś " I'm bad boy from Bratford"*. Na końcu siedziałeś i użalałeś się jakiejś dziewczynie.
Zanim wszyscy zaczęli sie śmiać Danielle zaczęła kolejną opowieść.
- Niall ty najpierw zacząłeś wrzucać wszystkie napotkane dziewczyny do basenu. Dobrze, że basen jest płytki bo kilka z nich nie umiało pływać. Następnie zbierałeś całe jedzienie ze stołu i wydzierałeś się że koniec imprezy jedzienie jest twoje. Podbiegła do ciebie Alice i zaczeliście sobie wyrywać pokarm. W skutek czego całe nachos wylądowało na jakiejś całującej sie parze
- A teraz ty Harry! - zaśmiała się Emily
- Nie ja jeszcze nie jestem gotowy. Może kiedy indziej- zaprotestował Hazza
- A ja co robiłam ? -Zapytała Emi.
- Wiem tylko że tańczyłaś z Zaynem, a o 3;00 w nocy znalazłam cię z nim w szafie
Na te słowa oboje się zarumienili.
- Yyy. a ja co robiłam?- zapytałam niepewnie
- Oprócz tego incydentu z Niall'em to nic szczególnego. Spałaś tylko w wannie pełnej wody.
- Aaaa to dlatego obudziłam się z pianną we włosach.- zaczęłam się śmiać a reszta ze mną.
- Dobra dzidziusie było naprawdę super, ale my już musimy sie zbierać. No wiecie rodzice się martwią- Emily
- No dobra to do kiedyś- Lou
- Paaaa- powiedzieli wszyscy chórem.
W drodze do domu próbowałam sobie przypomnieć przebieg imprezy. Na marne. Wiedziałam tylko że napewno było wspaniale.
---------------------------------------------------------------
*Bratford- rodzinne miasto Zayna
Hej. Jak widzicie następny rozdział dodałam szybko. To taka rekompensata za te długie czekanie. Jak by ktos miał jakieś pytania związane z opowiadaniem albo ogólnie o 1D to prosze tutaj:http://www.formspring.me/szyszaqq . Zapraszam do dalszego czytania
- Chris co ty tu robisz ?
- A byłem w odwiedzinach u cioci i dowiedziałem się, że ty będziesz na tej imprezie, więc przyszedłem.
- No tak ale chłopcy cie chyba nie znają no nie ?
- Nie ale ich przyjaciółka z dawnej klasy to moja kuzynka i dlatego moge tu być.
- Aha
- Ale ty chyba sie z tego nie cieszysz prawda ?
- Nie no ciesze sie tylko jestem w dużym szoku
- Yhym no to może wyciągnę sie z tego szoku i pójdziemy zatańczyc. Co ty na to ?
- No ale ja nie umiem.
- Poradzisz sobie chodź
Kiedy wchodziliśmy na parkiet zaczęła lecieć wolna muzyka. Chris objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy patrząc sobie w oczy. W połowie piosenki złapał mnie za pośladki. Byłam tak zmęczona, że nie zdołałam nic powiedzieć. Skończyła się piosenka i udało mi się wyrwać z jego objęć.
- Hola, hola ! Nie pogadasz ze mną ?
-Sorki, ale muszę poszukać przyjaciółki. Znajde cię później
Po 15 minutach szwędania się po posiadłości wreszcie znalazłam Emily siedzącą i gadającą z upitym Harrym.
- Hej Alice! Kocham cię.!-wymamrotał Harold
- hahaha ta, tak Harry weź idź już lepiej spać- odpowiedziałam
- Dobra to ja go pójde go odprowadzić.
- Okej Emi ale wracaj szybko. Będę tu czekała.- oznajmiłam
Hazza oczywiście jeszcze sie troche spierał i mówił że wcale nie jest pijany, ale w końcu Emily postawiła na swoim.Nie było jej dość długo.
- Cześć piękna- przysiadł się do mnie Niall
- O cześć! A ty jeszcze trzeźwy
- No bo ja to porządny chłopak jestem
- No tak nie to co Loczek
- A co on już odleciał
- No na to wygląda. Jest już na tym etapie upicia że jutro nie będzie pamiętał co się działo.
- Haha podziwiam chłopaka dopiero 22;00 a on już padł
- O idzie Emily sorki blondasie ale musze cie na chwile zostawic
***
A: Hej Emi no nareszcie jesteś
E: No sorki, że tak długo, ale sama wiesz jak to jest z pijanymi ludźmi. Zaliczyliśmy aż 5 gleb. Najgorzej było na schodach.
A: Hahahaa no tak, tak . No ale nie uwierzysz kto tu jest
E: Emmm. Dużo pijanych i obcych ludzi.?
A: Nie Christopher Brownse postanowił nas odwiedzić.
E: Ale jak to on tutaj ?
A: No przyjechał do cioci i dowiedział się o imprezie, a jego kuzynka to kumpela 1D.
E: UUuuuu. On jest tu dla Ciebie
A: Emily no przestań !
E: No dobra, dobra. Ej no jest 23;00 a my jeszcze trzeźwe
A: No rzeczywiście. N to idziemy pić.
Podeszłysmy do stołu i zaczęłyśmy pić, pić i pić.W pewnym momencie nawet nie wiem w którym dokładnie Zayn porwał do tańca moją przyjaciółkę.A ja stałam i dalej sączyłam alkohol.. Film mi sie urwał i dalej nie wiedziałam co sie dzieje.
***
Obudziłam się rano ze strasznym bólem głwy. Praktycznie nie wiedziałam gdzie jestem. Leżałam w wielkim łóżku a obok spała Emily.
- Dzień doberek- powiedziała jakaś dziewczyna
- O dzień dobry. Sorki że pytam ale kim jesteś ?
- A no tak sorki zapomniałam się przedstawić. Jestem Danielle
- A no tak teraz poznaje. Jesteś dziewczyną Liama.Ja jestem Alice a ta obok to Emily
- Miło mi was poznać
- Mi Ciebie również. Masz coś może na ból głowy?
-- Tak proszę to powinno pomóc
- Dzieki miła jesteś
- Nie no nie przesadzaj. Jak byś coś chciała to jestem na dole. Muszę ogarnąć ten bałagan.
- Dobra. Zaraz tam zejde
Wstałam z łóżka i poszłam szukać łazienki. Kiedy stanęłam przed lustrem stwierdziłam że nie jest tak źle. Nie miałam nawet oczu podkrążonych. Uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż,ponieważ byłam przygotowana i miałam inne ciuchy przebrałam się w TO:
Chciałam obudzić Emi ale jak weszłam do pokoju stała juz ubrana w TO:
Zeszłyśmy na dół i powitałyśmy resztę. Nie było już nikogo z gości obrócz nas. Liam z Danielle dzielnie próbowali sprzatać. Chłopcy byli w opłakanym stanie. Styles siedział na krześle w kuchni i przykładał lód do czoła. Louis siedział na fotelu i pochłaniał litry wody, Zayn spał na kanapie i mówił coś przez sen, Niall leżał na ziemi i mamrotał coś pod nosem. Postanowiliśmy pomóc w sprzątaniu. Wspólnymi siłami po 3 godzinach dom błyszczał. Z chłopakami było juz lepiej i koniecznie chcieli się dowiedzieć co robili. Pierwsza zaczęła Dan.
- Więc ty Louis gdy już sie upiłeś zadzwoniłeś to Elanor i zacząłeś mówić jak bardzo ją kochasz. W pewnym momencie zacząłeś krzyczeć że za 15 min na być w domu bo jak nie to z wami koniec. Na szczęście wiedziała że jesteś pijany i nie wzięła tego na serio. Po jakże ciekawej konwersacji zamknąłeś się w pokoju i rozmawiałeś z marchewką.
Po skończeniu wszyscy wybuchnęli śmiechem nawet sam Lou.
- Ej są jeszcze lepsze historie- tym razem zaczął Liam
Zayn na początku zaczął bawić się w DJ. To nic takiego, ale skutek był taki że połamał wszystkie płyty. Później chodziłeś po domu i śpiewałeś " I'm bad boy from Bratford"*. Na końcu siedziałeś i użalałeś się jakiejś dziewczynie.
Zanim wszyscy zaczęli sie śmiać Danielle zaczęła kolejną opowieść.
- Niall ty najpierw zacząłeś wrzucać wszystkie napotkane dziewczyny do basenu. Dobrze, że basen jest płytki bo kilka z nich nie umiało pływać. Następnie zbierałeś całe jedzienie ze stołu i wydzierałeś się że koniec imprezy jedzienie jest twoje. Podbiegła do ciebie Alice i zaczeliście sobie wyrywać pokarm. W skutek czego całe nachos wylądowało na jakiejś całującej sie parze
- A teraz ty Harry! - zaśmiała się Emily
- Nie ja jeszcze nie jestem gotowy. Może kiedy indziej- zaprotestował Hazza
- A ja co robiłam ? -Zapytała Emi.
- Wiem tylko że tańczyłaś z Zaynem, a o 3;00 w nocy znalazłam cię z nim w szafie
Na te słowa oboje się zarumienili.
- Yyy. a ja co robiłam?- zapytałam niepewnie
- Oprócz tego incydentu z Niall'em to nic szczególnego. Spałaś tylko w wannie pełnej wody.
- Aaaa to dlatego obudziłam się z pianną we włosach.- zaczęłam się śmiać a reszta ze mną.
- Dobra dzidziusie było naprawdę super, ale my już musimy sie zbierać. No wiecie rodzice się martwią- Emily
- No dobra to do kiedyś- Lou
- Paaaa- powiedzieli wszyscy chórem.
W drodze do domu próbowałam sobie przypomnieć przebieg imprezy. Na marne. Wiedziałam tylko że napewno było wspaniale.
---------------------------------------------------------------
*Bratford- rodzinne miasto Zayna
Hej. Jak widzicie następny rozdział dodałam szybko. To taka rekompensata za te długie czekanie. Jak by ktos miał jakieś pytania związane z opowiadaniem albo ogólnie o 1D to prosze tutaj:http://www.formspring.me/szyszaqq . Zapraszam do dalszego czytania
wtorek, 24 kwietnia 2012
5.Szok (Alice)
Obudziłam się rano wyspana. Chyba pierwszy raz od dłuższego czasu. Na wyświetlaczu telefonu pojawił się nieznany numer.
- Hej tutaj Niall Horan, no wiesz ten irlandczyk z One Direction. Spotkalismy sie na podpisywaniu książek. Dałaś nam takie ładne prezenty.
- O boże! To ty ? Hahha tak pamiętam. Trudno zapomniec. Nie myślałam że zadzwonisz.
- No ale pomyślałem że naprawde musiałaś sie napracować z tymi obrazkami i że bd miło jak zadzwonie. Może chciałabyś do nas do domu przyjechać ?
- No pewnie że chce! A moge wziaść przyjaciółke ?
- No pewnie. To Louis po was przyjedzie! O której wam pasuje ?
- No nie wiem o 18;00 ?
- Okej to do 18;00 Paaaa
- Paaaa
Gdy tylko się rozłączyłam poinformowałam o całym zdarzeniu Emily. Ucieszyła sie bardzo i dlatego teraz boli mnie ucho.Przed 17;00 wtargnęła do mojego szanownego domu z walizką ciuchów. Jak ją zobaczyłam taką zatroskaną to nie mogłam sie powstrzymać od śmiechu.Ja ubrałam taka sukienke oraz buty. Miały one sprawiać wrażenie wyższej. Emily ubrała małą czarną i także wysokie buty.Oby dwie miałyśmy rozpuszczone i lekko podkręcone włosy, a oczy podkreślone elainerem i tuszem. Wyglądałyśmy naprawdę ślicznie. Kiedy skończyłyśmy dochodziła już 18;00 więc wyszłyśmy przed dom a tam już czekał Lou.
- Hej dziewczyny Louis jestem
- hahaha no wiemy nie musisz sie przedstawiać
- Ja jestem Alice a to Emily.
- Miło was poznać . Wsiadajcie do auta bo chłopcy już sie nie mogą doczekać.
Na miejsce dojechaliśmy bardzo szybko. Kiedy weszlismy na posiadłość usłyszeliśmy głośne krzyki.
- Hej Liam oddawaj moje chipsy ! Słyszysz ? One są moje!
Z ich zapewne wielkiego salonu wybiegł blondasek i dziwnie sie na nas patrząc zawołał
- Hej chłopaki goście już sa
W bardzo szybkim tempie przed nami stanęło jeszcze 3 chłopców.
Hej ja jestem...- zaczął Zayn ale Emily mu przerwała
- Przecież nie musicie sie nam przedstawiać
- Ale my bardzo lubimy - odparł Liam
- No więc ja jestem Zayn - zaczął jeszcze raz
- Harry
- Liam
- Niall
- No a ja Louis jak już wcześniej mówiłem.
- Hej jestem Emily
- No a ja Alice
- Dobra to rozsiądźcie sie w salonie- zaprosił nas Harry
- Ja przyniosę jedzenie- zaproponował Niall
- No to co robimy? - zapytałam lekko zawstydzona
- To może zagramy w KALAMBURY ! - wykrzyczał Liam
- Okej zgodzili sie wszyscy
Cały czas wygrywał Harold nie wiem jak on to robił. Pewnie oszukiwał. Po grze ktoś zaproponował film i to w dodatku horror.
- Hej oglądamy Piłę i nie słysze sprzeciwu- oznajmił stanowczo Hazza
Ogólnie to nie boję się horrorów, ale tym razem było inaczej. Kiedy była drastyczna scena przytuliłam się do kogoś.
- Co ty robisz ? - szepnął Zayn
- No .. no bo ja sie przestraszyłam
- Aha spokojnie. Jestem przy tobie możesz sie przytulić - wyszeptał i objał mnie ramieniem Malik. Przy nim czułam się naprawdę bezpiecznie. Po filmie chłopcy odprowadzili nas do domu, bo jak sie okazało to wcale nie było daleko. Wieczorem jeszcze dużo o tym myślałam , że spotkał mnie taki zaszczyt poznania ich, i że spełniło sie to o czym od dawana marzyłam.
*** (następnego dnia)
Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie bo o 10.00. Był Poniedziałek . Postanowiłam zadzwonić do Emi ,ale nie odbierała. Pewnie jeszcze spała. Około godziny 12;00 zadzwonił Liam z wieścią że urządzają imprezę i jesteśmy zaproszone. Bardzo się ucieszyłam bo to następna okazja żeby spotkać sie z chłopakami, a przy okazji poimprezować. Godzinę po tym wpadła moja jakże droga przyjaciółka. Rozpaczała w co ona sie ubierze. Widocznie musiała wiedzieć już o melanżu. Po wielu godzinach zmartwień wreszcie byłyśmy gotowe. Mój strój wyglądał tak :t-shirt, oversize, na dół czerwone rurki i buty, a strój Emily tak: t-shirt, beysbolówka, czarne rurki i conversy. Dochodziła juz 20;00 więc musiałyśmy wychodzić. Rodzicom powiedziałyśmy że idziemy do nowo poznanej koleżanki na noc. Byłyśmy przygotowane na ostry melanż.....
----------------------------------------------------
Więc bardzo bardzo przepraszam że tak długo musiałyście czekać za to następny rodział dodam jutro. Za niedługo pojawi się informacja związana z blogiem . Zaczne tez pisac może imaginy. Obiecuje że następny rozdział będzie ciekawszy . Będzie dotyczył imprezy. Od tej pory w każdym rozdziale będzie głównie o 1D . Miłego czytania
- Hej tutaj Niall Horan, no wiesz ten irlandczyk z One Direction. Spotkalismy sie na podpisywaniu książek. Dałaś nam takie ładne prezenty.
- O boże! To ty ? Hahha tak pamiętam. Trudno zapomniec. Nie myślałam że zadzwonisz.
- No ale pomyślałem że naprawde musiałaś sie napracować z tymi obrazkami i że bd miło jak zadzwonie. Może chciałabyś do nas do domu przyjechać ?
- No pewnie że chce! A moge wziaść przyjaciółke ?
- No pewnie. To Louis po was przyjedzie! O której wam pasuje ?
- No nie wiem o 18;00 ?
- Okej to do 18;00 Paaaa
- Paaaa
Gdy tylko się rozłączyłam poinformowałam o całym zdarzeniu Emily. Ucieszyła sie bardzo i dlatego teraz boli mnie ucho.Przed 17;00 wtargnęła do mojego szanownego domu z walizką ciuchów. Jak ją zobaczyłam taką zatroskaną to nie mogłam sie powstrzymać od śmiechu.Ja ubrałam taka sukienke oraz buty. Miały one sprawiać wrażenie wyższej. Emily ubrała małą czarną i także wysokie buty.Oby dwie miałyśmy rozpuszczone i lekko podkręcone włosy, a oczy podkreślone elainerem i tuszem. Wyglądałyśmy naprawdę ślicznie. Kiedy skończyłyśmy dochodziła już 18;00 więc wyszłyśmy przed dom a tam już czekał Lou.
- Hej dziewczyny Louis jestem
- hahaha no wiemy nie musisz sie przedstawiać
- Ja jestem Alice a to Emily.
- Miło was poznać . Wsiadajcie do auta bo chłopcy już sie nie mogą doczekać.
Na miejsce dojechaliśmy bardzo szybko. Kiedy weszlismy na posiadłość usłyszeliśmy głośne krzyki.
- Hej Liam oddawaj moje chipsy ! Słyszysz ? One są moje!
Z ich zapewne wielkiego salonu wybiegł blondasek i dziwnie sie na nas patrząc zawołał
- Hej chłopaki goście już sa
W bardzo szybkim tempie przed nami stanęło jeszcze 3 chłopców.
Hej ja jestem...- zaczął Zayn ale Emily mu przerwała
- Przecież nie musicie sie nam przedstawiać
- Ale my bardzo lubimy - odparł Liam
- No więc ja jestem Zayn - zaczął jeszcze raz
- Harry
- Liam
- Niall
- No a ja Louis jak już wcześniej mówiłem.
- Hej jestem Emily
- No a ja Alice
- Dobra to rozsiądźcie sie w salonie- zaprosił nas Harry
- Ja przyniosę jedzenie- zaproponował Niall
- No to co robimy? - zapytałam lekko zawstydzona
- To może zagramy w KALAMBURY ! - wykrzyczał Liam
- Okej zgodzili sie wszyscy
Cały czas wygrywał Harold nie wiem jak on to robił. Pewnie oszukiwał. Po grze ktoś zaproponował film i to w dodatku horror.
- Hej oglądamy Piłę i nie słysze sprzeciwu- oznajmił stanowczo Hazza
Ogólnie to nie boję się horrorów, ale tym razem było inaczej. Kiedy była drastyczna scena przytuliłam się do kogoś.
- Co ty robisz ? - szepnął Zayn
- No .. no bo ja sie przestraszyłam
- Aha spokojnie. Jestem przy tobie możesz sie przytulić - wyszeptał i objał mnie ramieniem Malik. Przy nim czułam się naprawdę bezpiecznie. Po filmie chłopcy odprowadzili nas do domu, bo jak sie okazało to wcale nie było daleko. Wieczorem jeszcze dużo o tym myślałam , że spotkał mnie taki zaszczyt poznania ich, i że spełniło sie to o czym od dawana marzyłam.
*** (następnego dnia)
Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie bo o 10.00. Był Poniedziałek . Postanowiłam zadzwonić do Emi ,ale nie odbierała. Pewnie jeszcze spała. Około godziny 12;00 zadzwonił Liam z wieścią że urządzają imprezę i jesteśmy zaproszone. Bardzo się ucieszyłam bo to następna okazja żeby spotkać sie z chłopakami, a przy okazji poimprezować. Godzinę po tym wpadła moja jakże droga przyjaciółka. Rozpaczała w co ona sie ubierze. Widocznie musiała wiedzieć już o melanżu. Po wielu godzinach zmartwień wreszcie byłyśmy gotowe. Mój strój wyglądał tak :t-shirt, oversize, na dół czerwone rurki i buty, a strój Emily tak: t-shirt, beysbolówka, czarne rurki i conversy. Dochodziła juz 20;00 więc musiałyśmy wychodzić. Rodzicom powiedziałyśmy że idziemy do nowo poznanej koleżanki na noc. Byłyśmy przygotowane na ostry melanż.....
----------------------------------------------------
Więc bardzo bardzo przepraszam że tak długo musiałyście czekać za to następny rodział dodam jutro. Za niedługo pojawi się informacja związana z blogiem . Zaczne tez pisac może imaginy. Obiecuje że następny rozdział będzie ciekawszy . Będzie dotyczył imprezy. Od tej pory w każdym rozdziale będzie głównie o 1D . Miłego czytania
piątek, 30 marca 2012
4. Szczęście w nieszczęściu? ( Alice, Emily)
Emily:
Dzisiaj znowu umówiłam się z Alice bo wczoraj przeszkodził nam telefon od mojej mamy. Okazało się że to nic poważnego po prostu musiałam zrobić zakupy. Cieszyłam się z tego spotkania bo tez musiałam przekazać coś ważnego mojej przyjaciółce. Byłam na miejscu troche wczesniej. Usiałam na ławce, zamknęłam oczy i zatopiłam się w marzeniach a za razem w rozpaczy. Promyki słońca przyjemnie oświetlały moją twarz. Kiedy otworzyłam moje patrzały Alice już stała nade mną
- Cześć słonko- powiedziałam No dalej siadaj.Ty mi chciałaś cos powiedzieć ale ja musze pierwsza!
- No dobra to gadaj- uradowała sie Ali.
Nagle poczułam dziwne motylki w brzuchu, których wcześniej nie doznałam
- Yyy no więc od czego zaczac- zajakałam się
- Ej no dalej wyduś to z siebie- zirytowała sie Alice.
- No dobra no to może powiem wprost. Nie dawno dostałam kartke z informacjami od rodziców że wyprowadzam sie do Londynu. - wreszcie wykrztusiłam
- Ojej ! Naprawde? Ale jak to? Ja to samo chciałam ci powiedzieć tez sie wyprowadzam.- wybuchła radoscia Alice.
- Ty tez tam jedziesz ? Ojejku to oznacza że sie nie rozstaniemy! dalej będziemy się przyjaźnic
- No tak będziemy ale mam żal do rodziców że nie powiedzieli. Oni napewno o tym wiedzieli. Nie potrzebnie się martwiłam.- słusznie stwierdziłam
- No własnie! Napewno ich za to okrzyczę ! Ale teraz musze juz iść pogadamy na skype.
- Okej paa- krzyknęłam bo była już daleko
Nie mogłam w to uwierzyć. To naprawdę się dzieje. Dalej będę sie przyjaźnić z Alice. Nasza przyjaźń przetrwa !
Weszłam do domu i rzuciłam sie mamie na szyję dziekując. Od razu sie domysliła o co mi chodzi.Wtargnełam do pokoju i włączyłam laptopa. Zaczęłam rozmawiać z Alice o planach co do Londynu. Z rozmowy wynikło że ja wyjeżdżam tydzień po niej. Będziemy mieszkać na tej samej ulicy i chodzić do tej samej szkoły,a może nawet klasy. Czyli nic sie nie zmieni.
Rok szkolny dość szybko zleciał. A my byłyśmy coraz bardziej podekscytowane wyjazdem. Z ocenami na koniec wyszłam całkiem dobrze. Pierwszy tydzień wakacji miałam spędzić w Turcji, drugi w domu,a w trzecim wyjechać do Polski, ponieważ moi rodzice stamtąd pochodzą podobnie jak rodzice Alice. Ale obie urodziłyśmy się w Glasgow.
Alice:
Dobiegał juz termin lotu. Znajomi zorganizowali dla nas imprezę pożegnalna. Naprawdę sie wzruszyłam. Na imprezie był też Chris. Wręczył mi ładny wisiorek z literką C i powiedział że to po to abym o nim pamiętała. Trochę się zdziwiłam bo w sumie ja nigdy się z nim nie przyjaźniłam. Ale drobny prezent zawsze mile widziany.Gdy wróciłam do domu miałam jeszcze sie spakować. Ciuchy zmieściłam w dwie walizki. To bardzo dobry wynik jak dla mnie. Teraz zostało tylko spakowanie pozostałych rzeczy. Musiałam wybrac tylko te, które będą mi naprawdę potrzebne. Takim sposobem 3/4 rzeczy wylądowało w koszu. Te najcenniejsze przedmioty zmieściły się to jednego duzego pudła. Byłam juz strasznie wyczerpana więc poszłam spać.
No i nareszcie nadszedł ten dzień. Szybko wstałam i wyszykowałam się. Weszłam do kuchni a tam już czekało na mnie śniadanie i rodzice. Szybko pochłonęłam posiłek. Wyniosłam moje toboły przed dom i postawiłam obok innych. Gdy wreszcie podjechała taksówka pomogłam rodzicom zapakować walizki i pojechaliśmy na lotnisko. Odprawa trwała długo. Cieszyłam sie że wreszcie siedze w samolocie. Trochę się bałam bo leciałam nim po raz pierwszy. Włożyłam słuchawki i momentalnie zasnełam. Kiedy sie przebudziłam podchodziliśmy do lądowania. Tym razem wszystko poszło znacznie szybciej i zanim sie obejrzałam już siedziałam w taksówce tym razem w Londynie. Dom był daleko jechaliśmy ponad godzine. Kiedy wysiadłam moim oczom ukazał sie cudowny, biały dwupiętrowy dom. Weszłam do niego i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Było wspaniale. Na dole znajdowała sie kuchnia troche połączona z salonem. No i oczywiscie mała łazienka. Na końcu pokoju było wejscie na ogród. Nie był on duży ale piekny. Do góry prowadziły kręcone, drewniane schody. Na drugim piętrze była duża, jasna łazienka. Sypialnia i biuro rodziców. No i wreszcie mój własny pokoj. Był naprawdę duży żeby nie powiedzieć wielki. Po prawej stronie przy ścianie stało wielkie dwuosobowe łóżko. Na przeciwko była bardzo duża szafa. Po lewej stronie drzwi znajdowała sie biurko a obok na ścianie wisiała plazma. Po drugiej stronie stał mały stoliczek i dwa fotele. Pokój zakończony był wyjściem na mały tarasik. Wszystkie meble były białe. Ściany miały kolor lekkiego fioletu, a raczej liliowego. Nie miałam żadnego dywanu tylko piękne ciemno brązowe panele. Podobnie jak w reszcie domu. Dopiero gdy sie obróciłam dostrzegłam nad łóżkiem napis Directioners zrobiony z neonów. Bardzo mi sie to podobało. Szybko wniosłam swoje rzeczy do pokoju i zaczęłam rozpakowywanie. Zajęło mi to aż 2.5 godziny. Kiedy zeszłam na dół kolacja już była gotowa. Szybko ją zjadłam i poszłam spać
W ten tydzień zdążyłam juz sie troche zapoznac z miastem. Nadszedł dzień przyjazdu Emily. Gdy juz wiedziałam że jest w nowym domu szybko do niej pobiegłam. Na progu przywitałam sie z rodzicami i poszłam do nowego pokoju Emi. Domek był bardzo podobny do mojego. Praktycznie identyczny, ponieważ cała ulica była zapełniona takimi domkami. Było to cos w rodzaju SIGM. Jej pokój był tam gdzie sypialnia moich rodziców, wiec okno wychodziło na strone ulicy odwrotnie do mojego. Pokój Emily był biały w czarne kwiaty, a meble kremowe.
Byłyśmy razem już tydzień. Nawet zapoznałyśmy sie z paroma dziewczynami. Pewnego dnia dowiedziałyśmy się że w centrum handlowym będą podpsywać płyty i książki ONE DIRECTION ! Od razu poprosiliśmy rodziców. Oczywiście sie zgodzili. Chciałam zrobic coś specjalnego dla chłopaków. Wymyśliłam, że narysuje ich portrety. Nie chwaliłam sie tym, ale miałam talent do rysowania. Zrobiłam im mały żarcik jak mozna to tak nazwać i napisałam z tyłu mój numer telefonu oraz imie i nazwisko. Raczej nie liczyłam, że kiedykolwiek zadzwonią.
Wreszcie doczekałysmy sie tego dnia. Szybko wstałam i ubrałam sie. Zeszłam na dół na śniadanie a tam czekała juz na mnie Emi. Przwitałam się i wsiadłysmy do auta. Mama Emily zawiozła nas pod sam sklep. Byłysmy bardzo podekscytowane. Kiedy nadeszła moja kolej podeszłam do nich i wręczyłam mały podarunek. Dałam także ksiazke i płyte do podpisania. Każdego z chłopców przytuliłam a Niall'owi dodatkowo złożyłam pocałunek na policzku. Przyjaciółka zrobiła to samo, ale buziaka dostał Zayn. Do domu wróciłyśmy bardzo zmeczone lecz mega szczęśliwe. W mojej głowie ciagle rodziła sie nadzieja że może któryś zadzwoni
-------------------------------------------------------
No i dodałam nowy rozdział. Sorki że tak długo ale miałam dość napiety tydzień. Ciagle sprawdziany i wgl.
No i powoli wchodza chłopcy. Obiecuje że w następnym rozdz. będzie sie wiecej działo. Dziękuje za komentarze, chociaż jest ich niewiele to sprawiaja usmiech na mojej twarzy. Jak ktos chce żeby go informować to zostawić gg albo tt w koment.
Dzisiaj znowu umówiłam się z Alice bo wczoraj przeszkodził nam telefon od mojej mamy. Okazało się że to nic poważnego po prostu musiałam zrobić zakupy. Cieszyłam się z tego spotkania bo tez musiałam przekazać coś ważnego mojej przyjaciółce. Byłam na miejscu troche wczesniej. Usiałam na ławce, zamknęłam oczy i zatopiłam się w marzeniach a za razem w rozpaczy. Promyki słońca przyjemnie oświetlały moją twarz. Kiedy otworzyłam moje patrzały Alice już stała nade mną
- Cześć słonko- powiedziałam No dalej siadaj.Ty mi chciałaś cos powiedzieć ale ja musze pierwsza!
- No dobra to gadaj- uradowała sie Ali.
Nagle poczułam dziwne motylki w brzuchu, których wcześniej nie doznałam
- Yyy no więc od czego zaczac- zajakałam się
- Ej no dalej wyduś to z siebie- zirytowała sie Alice.
- No dobra no to może powiem wprost. Nie dawno dostałam kartke z informacjami od rodziców że wyprowadzam sie do Londynu. - wreszcie wykrztusiłam
- Ojej ! Naprawde? Ale jak to? Ja to samo chciałam ci powiedzieć tez sie wyprowadzam.- wybuchła radoscia Alice.
- Ty tez tam jedziesz ? Ojejku to oznacza że sie nie rozstaniemy! dalej będziemy się przyjaźnic
- No tak będziemy ale mam żal do rodziców że nie powiedzieli. Oni napewno o tym wiedzieli. Nie potrzebnie się martwiłam.- słusznie stwierdziłam
- No własnie! Napewno ich za to okrzyczę ! Ale teraz musze juz iść pogadamy na skype.
- Okej paa- krzyknęłam bo była już daleko
Nie mogłam w to uwierzyć. To naprawdę się dzieje. Dalej będę sie przyjaźnić z Alice. Nasza przyjaźń przetrwa !
Weszłam do domu i rzuciłam sie mamie na szyję dziekując. Od razu sie domysliła o co mi chodzi.Wtargnełam do pokoju i włączyłam laptopa. Zaczęłam rozmawiać z Alice o planach co do Londynu. Z rozmowy wynikło że ja wyjeżdżam tydzień po niej. Będziemy mieszkać na tej samej ulicy i chodzić do tej samej szkoły,a może nawet klasy. Czyli nic sie nie zmieni.
Rok szkolny dość szybko zleciał. A my byłyśmy coraz bardziej podekscytowane wyjazdem. Z ocenami na koniec wyszłam całkiem dobrze. Pierwszy tydzień wakacji miałam spędzić w Turcji, drugi w domu,a w trzecim wyjechać do Polski, ponieważ moi rodzice stamtąd pochodzą podobnie jak rodzice Alice. Ale obie urodziłyśmy się w Glasgow.
Alice:
Dobiegał juz termin lotu. Znajomi zorganizowali dla nas imprezę pożegnalna. Naprawdę sie wzruszyłam. Na imprezie był też Chris. Wręczył mi ładny wisiorek z literką C i powiedział że to po to abym o nim pamiętała. Trochę się zdziwiłam bo w sumie ja nigdy się z nim nie przyjaźniłam. Ale drobny prezent zawsze mile widziany.Gdy wróciłam do domu miałam jeszcze sie spakować. Ciuchy zmieściłam w dwie walizki. To bardzo dobry wynik jak dla mnie. Teraz zostało tylko spakowanie pozostałych rzeczy. Musiałam wybrac tylko te, które będą mi naprawdę potrzebne. Takim sposobem 3/4 rzeczy wylądowało w koszu. Te najcenniejsze przedmioty zmieściły się to jednego duzego pudła. Byłam juz strasznie wyczerpana więc poszłam spać.
No i nareszcie nadszedł ten dzień. Szybko wstałam i wyszykowałam się. Weszłam do kuchni a tam już czekało na mnie śniadanie i rodzice. Szybko pochłonęłam posiłek. Wyniosłam moje toboły przed dom i postawiłam obok innych. Gdy wreszcie podjechała taksówka pomogłam rodzicom zapakować walizki i pojechaliśmy na lotnisko. Odprawa trwała długo. Cieszyłam sie że wreszcie siedze w samolocie. Trochę się bałam bo leciałam nim po raz pierwszy. Włożyłam słuchawki i momentalnie zasnełam. Kiedy sie przebudziłam podchodziliśmy do lądowania. Tym razem wszystko poszło znacznie szybciej i zanim sie obejrzałam już siedziałam w taksówce tym razem w Londynie. Dom był daleko jechaliśmy ponad godzine. Kiedy wysiadłam moim oczom ukazał sie cudowny, biały dwupiętrowy dom. Weszłam do niego i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Było wspaniale. Na dole znajdowała sie kuchnia troche połączona z salonem. No i oczywiscie mała łazienka. Na końcu pokoju było wejscie na ogród. Nie był on duży ale piekny. Do góry prowadziły kręcone, drewniane schody. Na drugim piętrze była duża, jasna łazienka. Sypialnia i biuro rodziców. No i wreszcie mój własny pokoj. Był naprawdę duży żeby nie powiedzieć wielki. Po prawej stronie przy ścianie stało wielkie dwuosobowe łóżko. Na przeciwko była bardzo duża szafa. Po lewej stronie drzwi znajdowała sie biurko a obok na ścianie wisiała plazma. Po drugiej stronie stał mały stoliczek i dwa fotele. Pokój zakończony był wyjściem na mały tarasik. Wszystkie meble były białe. Ściany miały kolor lekkiego fioletu, a raczej liliowego. Nie miałam żadnego dywanu tylko piękne ciemno brązowe panele. Podobnie jak w reszcie domu. Dopiero gdy sie obróciłam dostrzegłam nad łóżkiem napis Directioners zrobiony z neonów. Bardzo mi sie to podobało. Szybko wniosłam swoje rzeczy do pokoju i zaczęłam rozpakowywanie. Zajęło mi to aż 2.5 godziny. Kiedy zeszłam na dół kolacja już była gotowa. Szybko ją zjadłam i poszłam spać
W ten tydzień zdążyłam juz sie troche zapoznac z miastem. Nadszedł dzień przyjazdu Emily. Gdy juz wiedziałam że jest w nowym domu szybko do niej pobiegłam. Na progu przywitałam sie z rodzicami i poszłam do nowego pokoju Emi. Domek był bardzo podobny do mojego. Praktycznie identyczny, ponieważ cała ulica była zapełniona takimi domkami. Było to cos w rodzaju SIGM. Jej pokój był tam gdzie sypialnia moich rodziców, wiec okno wychodziło na strone ulicy odwrotnie do mojego. Pokój Emily był biały w czarne kwiaty, a meble kremowe.
Byłyśmy razem już tydzień. Nawet zapoznałyśmy sie z paroma dziewczynami. Pewnego dnia dowiedziałyśmy się że w centrum handlowym będą podpsywać płyty i książki ONE DIRECTION ! Od razu poprosiliśmy rodziców. Oczywiście sie zgodzili. Chciałam zrobic coś specjalnego dla chłopaków. Wymyśliłam, że narysuje ich portrety. Nie chwaliłam sie tym, ale miałam talent do rysowania. Zrobiłam im mały żarcik jak mozna to tak nazwać i napisałam z tyłu mój numer telefonu oraz imie i nazwisko. Raczej nie liczyłam, że kiedykolwiek zadzwonią.
Wreszcie doczekałysmy sie tego dnia. Szybko wstałam i ubrałam sie. Zeszłam na dół na śniadanie a tam czekała juz na mnie Emi. Przwitałam się i wsiadłysmy do auta. Mama Emily zawiozła nas pod sam sklep. Byłysmy bardzo podekscytowane. Kiedy nadeszła moja kolej podeszłam do nich i wręczyłam mały podarunek. Dałam także ksiazke i płyte do podpisania. Każdego z chłopców przytuliłam a Niall'owi dodatkowo złożyłam pocałunek na policzku. Przyjaciółka zrobiła to samo, ale buziaka dostał Zayn. Do domu wróciłyśmy bardzo zmeczone lecz mega szczęśliwe. W mojej głowie ciagle rodziła sie nadzieja że może któryś zadzwoni
-------------------------------------------------------
No i dodałam nowy rozdział. Sorki że tak długo ale miałam dość napiety tydzień. Ciagle sprawdziany i wgl.
No i powoli wchodza chłopcy. Obiecuje że w następnym rozdz. będzie sie wiecej działo. Dziękuje za komentarze, chociaż jest ich niewiele to sprawiaja usmiech na mojej twarzy. Jak ktos chce żeby go informować to zostawić gg albo tt w koment.
środa, 21 marca 2012
3. To co dobre zawsze sie kończy (Emily, Alice)
Emily:
Bardzo się cieszyłam że wreszcie mam chłopaka. Jeszcze takiego fajnego. Czułam się jakbym była w jakimś wspaniałym śnie. Nie chciałam się z niego wybudzić. Po lekcjach gdy wróciłam do domu czekała tam na mnie jakaś kartka z wiadomością. No tak moi rodzice mieli już taki zwyczaj przekazywania informacji. Kiedy to przeczytałam zaparło mi dech w piersiach. To było nie możliwe, ale ja już tak miałam że straszne rzeczy przyjmowałam ze spokojem do póki nie trzeba było nimi sie naprawdę przejmować. Więc postanowiłam jak na razie to najzwyklej w świecie olać. Tym bardziej że byłam umówiona na spacer z moim kochanie Nathanem. Kiedy wyszłam przed dom już tam na mnie czekał z wielkim bukietem róż. Wręczył mi go i szepnął delikatnie do ucha "Jesteś najważniejsza kobietą w moim życiu". Bardzo mu podziękowałam i lekko musnęłam w policzek. Spacerowaliśmy bardzo długo bo ponad 2 godziny. Jednym słowem było cudownie. Ciągle przekamarzaliśmy kto kogo bardziej kocha. Czasem słodko pocałował mnie w policzek i przytulił najmocniej jak tylko umiał. Tak jestem szczęśliwa pomyślałam. Niestety przyszedł czas pożegnania jeszcze dłuuugo rozmawialiśmy pod moim domem, ale w końcu musiałam już iść. Kiedy weszłam była już 19.00 szybko zrobiłam lekcje a później jeszcze długo gawędziłam z Alice na skype. Jak zwykle paplałam o Nathanie jaki on jest cudowny i wgl. Nie widziałam nic po za nim. Trochę dziwiło mnie zachowanie Alice. Była jakaś taka smutna, przygnębiona. Jakoś chodź trudno mi to przyznac nie przejmowałam sie tym. Nie chciałam żeby coś mi popsuło ten wieczór. Gdy mama weszła do domu przypomniała mi sie ta tajemnicza kartka. Na razie nie chciałam z nia o tym rozmawiać. Pomyślałam że jak będzie chciała to sama mi powie. Było już dość późno więc pożegnałam sie z Alice, umyłam się i poszłam spać.
Cały tydzień zleciał mi ogólnie szybko. A jak na razie byłam szczęśliwa, cała ogarnięta potęgą miłości. Choć gdyby się dokładnie za stanowić to moje szczęście nie było pełne, ponieważ wreszcie sie dowiedziałam coś więcej na temat tej dziwnej kartki o której pisałam juz wcześniej. Sama myśl o tym mnie dobijała.
Alice:
W Sobotę umówiłam sie z Emily w parku. Zamierzałam jej wyznać, że się wyprowadzam. . Usiadłam na ławce, czekałam na nią. Powoli zaczęłam układać moją wypowiedź, ale wszytko mi sie mieszało. Nagle zobaczyłam Nathana z jakąś dziewczyną, którą nie była Emily. Skryłam sie za ławka żeby dowiedzieć sie czegos więcej. Usłyszałam ich rozmowę.
- Nathan kotku kiedy wreszcie zerwiesz z tym pasztetem? Nie chce sie już dłużej tak kryć. Mam już tego dość. - wypaplała blondynka.
- Sara moja ty ślicznotko, nie denerwuj sie tak bo złość piękności szkodzi nie martw sie już nie długo. Chce sie jeszcze nią trochę pobawić.- odparł szyderczo Nathan.
Wow! Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Ten cały Nathanek to jakaś bestia. Bawi się kosztem mojej przyjaciółki. Chciałam tam podejść i coś mu powiedzieć ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Pomyślałam że nie będe sie w to mieszać Emily sama to załatwi. Ona tak bardzo go kocha, moje biedactwo. Przerwałam swoje rozmyślania kiedy zobaczyłam nadchodzącą Emily.
No cześć stara, chciałaś sie spotkać- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.
- No tak, tak mam sprawe ale to może zaczekać. Lepiej patrz tam.
I wskazałam obściskującą sie pare.
- Co kto to jest? To przecież...- urwała w połowie zdanie i podbiegła do Nathana. A ja z zaciekawieniem przyglądałam sie co zrobi. Najpierw wykrzykiwała coś nie zrozumiałego, później go spoliczkowała i uciekła z płaczem. W tej samej chwili poderwałam się z ławki i pobiegłam za nią.
- Emily no czekaj, wiesz że nie mam takiej dobrej kondycji- wydusiłam ledwo.
- Co chcesz ? Nie widzisz w jakim jestem stanie! Nie chce z nikim rozmawiać
- No prosze porozmawiajmy!
- Ahahaha niby o czym ? - zaczeła lekko ze mnie drwić .
- Kurwa, o życiu ! - jak zwykle użyłam mojego ulubionego powiedzenia.
- No dobra niech ci będzie. Siadaj na tej ławce- wreszcie zgodziła sie Emi.
- Ja wiem jak teraz cierpisz. Bardzo mi smutno. Pamiętaj że zawsze jestem z toba ! - pocieszyłam ją
- A daj spokój. Już od dawna coś podejrzewałam. Zresztą ja nie wiem do końca czy go kochałam. To nie była taka prawdziwa miłość a chciałabym takiej doznać. No a może ja po prostu jestem stworzona do bycia singlem
- Uff to dobrze, bo myślam że teraz zamkniesz sie w pokoju i będziesz płakać - powiedziałam z ulga w głosie
- hahahaha nie nie zamkne sie ! Ej no ale zdaje mi sie że ty mi miałaś coś powiedzieć - nagle sobie przypomniała Emi.
- Yyyy . no więc moi rodzice mi ostatnio powiedzieli że...
W tym samym momencie zadzwonił telefon od brązowo okiej( czyli Emily)
- Słuchaj ja tez ci musze cos powiedzieć ale teraz szybko musze iść do domu podobno coś ważnego - nagle oznajmiła Emily
- Ehhh no dobra ale jutro sie spotkamy ?
- Jasne że tak !
Pożegnałysmy się i każda poszła w swoją strone. Mam nadzieje że szybko uda mi sie jej to powiedzieć bo inaczej będzie źle.
-----------------------------------------------------------
To już trzeci rozdział. Ten jest dłuższy postarałam sie. Nie wiem czy dalej będę go pisać bo jak dotąd nikt go nie czyta. Bedę musiała sie zając rozgłosem strony. Jak przeczytacie tego bloga to dodajcie komentarz wtedy bede wiedziała że ktoś go czyta inaczej będe zmuszona go skasować
Bardzo się cieszyłam że wreszcie mam chłopaka. Jeszcze takiego fajnego. Czułam się jakbym była w jakimś wspaniałym śnie. Nie chciałam się z niego wybudzić. Po lekcjach gdy wróciłam do domu czekała tam na mnie jakaś kartka z wiadomością. No tak moi rodzice mieli już taki zwyczaj przekazywania informacji. Kiedy to przeczytałam zaparło mi dech w piersiach. To było nie możliwe, ale ja już tak miałam że straszne rzeczy przyjmowałam ze spokojem do póki nie trzeba było nimi sie naprawdę przejmować. Więc postanowiłam jak na razie to najzwyklej w świecie olać. Tym bardziej że byłam umówiona na spacer z moim kochanie Nathanem. Kiedy wyszłam przed dom już tam na mnie czekał z wielkim bukietem róż. Wręczył mi go i szepnął delikatnie do ucha "Jesteś najważniejsza kobietą w moim życiu". Bardzo mu podziękowałam i lekko musnęłam w policzek. Spacerowaliśmy bardzo długo bo ponad 2 godziny. Jednym słowem było cudownie. Ciągle przekamarzaliśmy kto kogo bardziej kocha. Czasem słodko pocałował mnie w policzek i przytulił najmocniej jak tylko umiał. Tak jestem szczęśliwa pomyślałam. Niestety przyszedł czas pożegnania jeszcze dłuuugo rozmawialiśmy pod moim domem, ale w końcu musiałam już iść. Kiedy weszłam była już 19.00 szybko zrobiłam lekcje a później jeszcze długo gawędziłam z Alice na skype. Jak zwykle paplałam o Nathanie jaki on jest cudowny i wgl. Nie widziałam nic po za nim. Trochę dziwiło mnie zachowanie Alice. Była jakaś taka smutna, przygnębiona. Jakoś chodź trudno mi to przyznac nie przejmowałam sie tym. Nie chciałam żeby coś mi popsuło ten wieczór. Gdy mama weszła do domu przypomniała mi sie ta tajemnicza kartka. Na razie nie chciałam z nia o tym rozmawiać. Pomyślałam że jak będzie chciała to sama mi powie. Było już dość późno więc pożegnałam sie z Alice, umyłam się i poszłam spać.
Cały tydzień zleciał mi ogólnie szybko. A jak na razie byłam szczęśliwa, cała ogarnięta potęgą miłości. Choć gdyby się dokładnie za stanowić to moje szczęście nie było pełne, ponieważ wreszcie sie dowiedziałam coś więcej na temat tej dziwnej kartki o której pisałam juz wcześniej. Sama myśl o tym mnie dobijała.
Alice:
W Sobotę umówiłam sie z Emily w parku. Zamierzałam jej wyznać, że się wyprowadzam. . Usiadłam na ławce, czekałam na nią. Powoli zaczęłam układać moją wypowiedź, ale wszytko mi sie mieszało. Nagle zobaczyłam Nathana z jakąś dziewczyną, którą nie była Emily. Skryłam sie za ławka żeby dowiedzieć sie czegos więcej. Usłyszałam ich rozmowę.
- Nathan kotku kiedy wreszcie zerwiesz z tym pasztetem? Nie chce sie już dłużej tak kryć. Mam już tego dość. - wypaplała blondynka.
- Sara moja ty ślicznotko, nie denerwuj sie tak bo złość piękności szkodzi nie martw sie już nie długo. Chce sie jeszcze nią trochę pobawić.- odparł szyderczo Nathan.
Wow! Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Ten cały Nathanek to jakaś bestia. Bawi się kosztem mojej przyjaciółki. Chciałam tam podejść i coś mu powiedzieć ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Pomyślałam że nie będe sie w to mieszać Emily sama to załatwi. Ona tak bardzo go kocha, moje biedactwo. Przerwałam swoje rozmyślania kiedy zobaczyłam nadchodzącą Emily.
No cześć stara, chciałaś sie spotkać- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.
- No tak, tak mam sprawe ale to może zaczekać. Lepiej patrz tam.
I wskazałam obściskującą sie pare.
- Co kto to jest? To przecież...- urwała w połowie zdanie i podbiegła do Nathana. A ja z zaciekawieniem przyglądałam sie co zrobi. Najpierw wykrzykiwała coś nie zrozumiałego, później go spoliczkowała i uciekła z płaczem. W tej samej chwili poderwałam się z ławki i pobiegłam za nią.
- Emily no czekaj, wiesz że nie mam takiej dobrej kondycji- wydusiłam ledwo.
- Co chcesz ? Nie widzisz w jakim jestem stanie! Nie chce z nikim rozmawiać
- No prosze porozmawiajmy!
- Ahahaha niby o czym ? - zaczeła lekko ze mnie drwić .
- Kurwa, o życiu ! - jak zwykle użyłam mojego ulubionego powiedzenia.
- No dobra niech ci będzie. Siadaj na tej ławce- wreszcie zgodziła sie Emi.
- Ja wiem jak teraz cierpisz. Bardzo mi smutno. Pamiętaj że zawsze jestem z toba ! - pocieszyłam ją
- A daj spokój. Już od dawna coś podejrzewałam. Zresztą ja nie wiem do końca czy go kochałam. To nie była taka prawdziwa miłość a chciałabym takiej doznać. No a może ja po prostu jestem stworzona do bycia singlem
- Uff to dobrze, bo myślam że teraz zamkniesz sie w pokoju i będziesz płakać - powiedziałam z ulga w głosie
- hahahaha nie nie zamkne sie ! Ej no ale zdaje mi sie że ty mi miałaś coś powiedzieć - nagle sobie przypomniała Emi.
- Yyyy . no więc moi rodzice mi ostatnio powiedzieli że...
W tym samym momencie zadzwonił telefon od brązowo okiej( czyli Emily)
- Słuchaj ja tez ci musze cos powiedzieć ale teraz szybko musze iść do domu podobno coś ważnego - nagle oznajmiła Emily
- Ehhh no dobra ale jutro sie spotkamy ?
- Jasne że tak !
Pożegnałysmy się i każda poszła w swoją strone. Mam nadzieje że szybko uda mi sie jej to powiedzieć bo inaczej będzie źle.
-----------------------------------------------------------
To już trzeci rozdział. Ten jest dłuższy postarałam sie. Nie wiem czy dalej będę go pisać bo jak dotąd nikt go nie czyta. Bedę musiała sie zając rozgłosem strony. Jak przeczytacie tego bloga to dodajcie komentarz wtedy bede wiedziała że ktoś go czyta inaczej będe zmuszona go skasować
środa, 7 marca 2012
2. Przykre wieści (Alice)
Przez resztę drogi do domu słuchałam mojej ulubionej piosenko More Than This od One Direction. Wprost uwielbiam gdy Niall śpiewa "louder" albo "We are the same" robi to wspaniale. Uwielbiam też delikatny głos Lou w solówce i podniosły głos Zayn'a. Inne solo też lubię. Ale te momenty po prostu kocham. Gdy weszłam do domu od razu było czuć jakąś dziwną, nie miłą atmosfere. Ale jakoś się tym nie przejmowałam. Żyłam swoim pięknym jak dotychczas życiem. Jak zwykle gdy weszłam do pokoju włączyłam komputer. Naprawdę uwielbiam mojego różowiutkiego laptopa. Zawsze oglądam na youtube.com "Video Diary" by One Direction. Gdy skończyłam przeglądać stronki wzięłam sie za nauke. Poszło mi dość szybko, bo na następny dzień miałam tylko 6 lekcji. Kiedy tata wrócił z pracy mama podała obiad. Przy posiłku jakoś dziwacznie sie zachowywali. Jakby chcieli coś powiedzieć ale sie bali. Nagle mama przemówiła:
- Wiesz, Alice musimy ci coś z tatą powiedzieć.
- Słucham? - odpowiedziałam grzecznie
- Nie, ty jej to powiedź, Billy ( bo tak właśnie miał na imię mój tata)
- Nie nalegam ty! - wykręcał sie ojciec
- No dobrze- westchnęła matka
- Więc tata dostał propozycje przejęcia jednego z oddziałów reklamowych
- No to chyba wspaniale prawda ? - powiedziałam ucieszona
- No niby tak tylko że.. - nagle urwał tata
- Tylko że co no powiedz - odpowiedziałam podniecona wiadomością
- Ten oddział on jest w Londynie i będziemy musieli sie tam przeprowadzić - wykrztusił wreszcie tata
- Na stałe - dodała rodzicielka
- Ale jak to ? Przecież nie moge zostawić szkoły. Nie moge zostawić Emily i tak po po prostu wyjechać !!! - odparłam cała roztrzęsiona
- Wzięliśmy to pod uwagę i dlatego wyprowadzimy sie dopiero w wakacje !
- Co ? W ogóle o mnie nie myślicie!!! Nienawidzę was !!- wykrzyczałam i wybiegłam w strone pokoju.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam! To nie mogła być prawda. Miałam, nadzieję że zaraz się obudzę z tego koszmaru. Ale niestety to była rzeczywistość. I jak ja to teraz powiem Emily ? Przcież nasza przyjaźń nie może sie tak po prostu skończyć. Za bardzo ją kocham jest dla mnie jak siostra. Rozpaczałam tak jeszcze z godzinę. Z tego całego szoku byłam bardzo zmęczona. Miałam dośc wrażeń na dzisiaj i poszłam wreszcie spać nienawidząć wszystkich dookoła a najbardziej rodziców.
----------------------------------------
I jak sie podoba ? Mam nadzieję że może być już sie akcja troszeczke rozwija
Powiem wam w sekrecie że dopiero jak Alice wyjedzie do Londynu do zacznie sie coś więcej dziać
No i w kroczy do akcji kochane One Direction, a później może ktoś jeszcze ale to niespodzianka
- Wiesz, Alice musimy ci coś z tatą powiedzieć.
- Słucham? - odpowiedziałam grzecznie
- Nie, ty jej to powiedź, Billy ( bo tak właśnie miał na imię mój tata)
- Nie nalegam ty! - wykręcał sie ojciec
- No dobrze- westchnęła matka
- Więc tata dostał propozycje przejęcia jednego z oddziałów reklamowych
- No to chyba wspaniale prawda ? - powiedziałam ucieszona
- No niby tak tylko że.. - nagle urwał tata
- Tylko że co no powiedz - odpowiedziałam podniecona wiadomością
- Ten oddział on jest w Londynie i będziemy musieli sie tam przeprowadzić - wykrztusił wreszcie tata
- Na stałe - dodała rodzicielka
- Ale jak to ? Przecież nie moge zostawić szkoły. Nie moge zostawić Emily i tak po po prostu wyjechać !!! - odparłam cała roztrzęsiona
- Wzięliśmy to pod uwagę i dlatego wyprowadzimy sie dopiero w wakacje !
- Co ? W ogóle o mnie nie myślicie!!! Nienawidzę was !!- wykrzyczałam i wybiegłam w strone pokoju.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam! To nie mogła być prawda. Miałam, nadzieję że zaraz się obudzę z tego koszmaru. Ale niestety to była rzeczywistość. I jak ja to teraz powiem Emily ? Przcież nasza przyjaźń nie może sie tak po prostu skończyć. Za bardzo ją kocham jest dla mnie jak siostra. Rozpaczałam tak jeszcze z godzinę. Z tego całego szoku byłam bardzo zmęczona. Miałam dośc wrażeń na dzisiaj i poszłam wreszcie spać nienawidząć wszystkich dookoła a najbardziej rodziców.
----------------------------------------
I jak sie podoba ? Mam nadzieję że może być już sie akcja troszeczke rozwija
Powiem wam w sekrecie że dopiero jak Alice wyjedzie do Londynu do zacznie sie coś więcej dziać
No i w kroczy do akcji kochane One Direction, a później może ktoś jeszcze ale to niespodzianka
1.Dwa gołąbeczki (Alice)
O nie ! Dziś znowu poniedziałek!- pomyślałam gdy zadzwonił budzik. Musiałam szybko się ubrać i zjeść śniadanie, ponieważ trochę zaspałam. Gdy jadłam, oczywiście cały czas ględziłam mamie o 1D i JB. Czasami naprawdę miała już tego dość i błagała abym przestała.
Tak było i tym razem. Później szybko się uczesałam, nałożyłam lekki makijaż i wybiegłam z domu.
Była piękna wiosenna pogoda. Aż miło było popatrzeć na fruwające i ćwierkające dookoła ptaszki. Gdy doszłam, w szkole już czekała na mnie Emily. Była bardzo podekscytowana z niewiadomego powodu. Nagle podbiegła do mnie i krzyknęła.
- Aaaa Alice !!! Spytał się, poprosił mnie o chodzenie. Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa !
- Wyobrażam sobie. Gratuluję ci no i życzę dużo, dużo szczęścia i miłości- powiedziałam
- Ooo dziękuję kochana! - odparła Emily
Oczywiście tym chłopakiem był Nathan, który od dawna się jej podobał! Gdy zadzwonił dzwonek pomyślałam O nie! Teraz ta nieznośna matematyka! Naprawdę nienawidziłam tego przedmiotu. Nauczycielka nie umiała nic kompletnie wytłumaczyć. Lekcja zleciała nawet szybko tak jak reszta zajęć. Przez wszystkie przerwy patrzyłam jak Emily i Nathan nie mogą się sobą nacieszyć. Ahh jak ja bym chciała mieć chłopaka.
Gdy wychodziłam ze szkoły nagle dobiłam do kogoś i straciłam równowagę. Spojrzałam w górę i ujrzałam Christophera - przystojniaka z mojej klasy
- Patrz jak chodzisz - wydusiłam
- Oj przepraszam bardzo, naprawdę nie chciałem
- Lepiej już tyle nie gadaj tylko mi pomóż- odparłam nie mile
- Już, już nie musisz być taka szorstka- odpowiedział
Podał mi rękę, wstałam otrzepałam się i poszłam dalej. Sama nie wiem dlaczego jetem dla niego taka nie miła. Może po prostu nie lubię kolesi którzy myślą że są idealni i każda na niego leci. Bo własnie taki mi się wydawał Christopher.
--------------------------------------
Dobra pierwszy rozdział może nie za ciekawy, ale to dopiero początek. Obiecuję że do następnego wprowadzę trochę więcej akcji. Mam nadzieję że nie ma dużo błędów. A tak dla was imię które jest w nawiasie to osoba, która opisuje ten dzień. Może to być Alice lub czasami Emily
Tak było i tym razem. Później szybko się uczesałam, nałożyłam lekki makijaż i wybiegłam z domu.
Była piękna wiosenna pogoda. Aż miło było popatrzeć na fruwające i ćwierkające dookoła ptaszki. Gdy doszłam, w szkole już czekała na mnie Emily. Była bardzo podekscytowana z niewiadomego powodu. Nagle podbiegła do mnie i krzyknęła.
- Aaaa Alice !!! Spytał się, poprosił mnie o chodzenie. Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa !
- Wyobrażam sobie. Gratuluję ci no i życzę dużo, dużo szczęścia i miłości- powiedziałam
- Ooo dziękuję kochana! - odparła Emily
Oczywiście tym chłopakiem był Nathan, który od dawna się jej podobał! Gdy zadzwonił dzwonek pomyślałam O nie! Teraz ta nieznośna matematyka! Naprawdę nienawidziłam tego przedmiotu. Nauczycielka nie umiała nic kompletnie wytłumaczyć. Lekcja zleciała nawet szybko tak jak reszta zajęć. Przez wszystkie przerwy patrzyłam jak Emily i Nathan nie mogą się sobą nacieszyć. Ahh jak ja bym chciała mieć chłopaka.
Gdy wychodziłam ze szkoły nagle dobiłam do kogoś i straciłam równowagę. Spojrzałam w górę i ujrzałam Christophera - przystojniaka z mojej klasy
- Patrz jak chodzisz - wydusiłam
- Oj przepraszam bardzo, naprawdę nie chciałem
- Lepiej już tyle nie gadaj tylko mi pomóż- odparłam nie mile
- Już, już nie musisz być taka szorstka- odpowiedział
Podał mi rękę, wstałam otrzepałam się i poszłam dalej. Sama nie wiem dlaczego jetem dla niego taka nie miła. Może po prostu nie lubię kolesi którzy myślą że są idealni i każda na niego leci. Bo własnie taki mi się wydawał Christopher.
--------------------------------------
Dobra pierwszy rozdział może nie za ciekawy, ale to dopiero początek. Obiecuję że do następnego wprowadzę trochę więcej akcji. Mam nadzieję że nie ma dużo błędów. A tak dla was imię które jest w nawiasie to osoba, która opisuje ten dzień. Może to być Alice lub czasami Emily
Wprowadzenie
Główną bohaterką opowiadania jest piętnastoletnia Alice, która jest zwykłą nastolatką o niezwykłych przygodach. Jej najlepsza przyjaciółką jest Emily, która chodzi z nią do klasy. Obie dziewczyny jak dotychczas mieszkają w Glasgow, w Anglii. Rodzice nastolatek dobrze się znają, ponieważ ojcowie pracują w tej samej firmie reklamowej. Dziewczynki uwielbiają One Direction, a Alice lubi także Justin'a Bieber'a. Ulubieńcem Emily jest uroczy i przystojny Zayn Malik. Alice ulubieniec to równie słodki i boski Niall Horan.
Alice: 16 lat, Główna bohaterka
Emily: 16 lat, przyjaciółka Alice
One Direction: nie musze ich przedstawiać
-----------------------------------------
Na razie jest wstęp tak żebyście się lepiej zapoznali z tekstem.
Mam nadzieje że będzie sie wam podobać
Alice: 16 lat, Główna bohaterka
Emily: 16 lat, przyjaciółka Alice
One Direction: nie musze ich przedstawiać
-----------------------------------------
Na razie jest wstęp tak żebyście się lepiej zapoznali z tekstem.
Mam nadzieje że będzie sie wam podobać
Subskrybuj:
Posty (Atom)